Recenzja
albumu „Świat Thorgala”
Kiedy
pierwszy raz usłyszałem o wydaniu tej publikacji na rynek
frankofoński, pod koniec 2012r. (została ona wypuszczona przez wydawnictwo Le
Lombard przy okazji premier trzeciego tomu serii Kriss de Valnor i
drugiego serii Louve) stwierdziłem, że to jednak szkoda, iż nasz
rodzimy, polski rynek wydawniczy jest chyba zbyt mały i, jak
zwykle, taki album nie ujrzy światła dziennego w naszym kraju...
Jak dowodzi niniejsza recenzja, myliłem się jednak. Otóż jakiś
czas temu, ku mojemu sporemu zaskoczeniu ale także i zadowoleniu,
Egmont Polska ogłosił bowiem obecność tej dodatkowej pozycji z
uniwersum Thorgala w swoich planach wydawniczych.
Kriss de Valnor T3 - Czyn godny królowej, album specjalny, Louve T2 - Dłoń boga Tyra. |
Więc
co to właściwie jest? Otóż główną treść omawianego albumu
stanowi zbiór wywiadów z twórcami, z których wyłania się obraz
tego, w jaki sposób narodził się pomysł na rozbudowanie świata
„gwiezdnego dziecka”, jak wyglądały prace koncepcyjne itd?
Najważniejszą chyba informacją z tych jakie się tam znalazły
jest wg. mnie to, że inicjatorem całego przedsięwzięcia był
Grzegorz Rosiński. Co również jest bardzo istotne, okazuje się,
że przez długi czas artysta był w tym zamyśle osamotniony, wiele
bowiem osób z jego otoczenia było sceptycznie nastawionych do tematu. Właściwie
tylko dzięki uporowi pana Grzegorza i (w późniejszym okresie)
zebraniu doborowego team'u twórców, projekt finalnie ujrzał światło
dzienne, powołane zostały do życia nowe serie itd. Ten album to także pewnego rodzaju relacja dotycząca tego,
w jako sposób dochodziło do kolejnych ustaleń, popychających
prace nad rozbudową światów Thorgala naprzód. Mamy tu też opis jak w myśl zasady „od ogółu do
szczegółu” planowano najpierw co i kiedy ma powstać, angażowano
kolejnych rysowników i scenarzystów, jak to wszystko wyglądało "od kuchni"? O
poszczególnych rzeczach mówią zresztą sami twórcy w obszernych
wywiadach, które podzielone są per-seria. Za
owe rozmowy z autorami Światów Thorgala odpowiedzialny
jest Patrick Gaumer. Jest to dziennikarz i publicysta, specjalizujący
się w komiksie.
Nie jest to zresztą osoba przypadkowa. Stworzył on bowiem
monografię Grzegorza Rosińskiego, wydaną rok później niż
omawiany tutaj album, w grudniu 2013r. Był więc w pewnym stopniu
uwikłany w uniwersum Thorgala tak czy siak i to w bardzo znaczącym stopniu. Co ciekawe ostatnio
dowiedziałem się, że także i wzmiankowana monografia ma szansę
zostać wydana na polskim rynku pod koniec 2014r. – czekam
niecierpliwie!
Okładka "Świata Thorgala" w pełnej krasie. |
Wracając
jednak do głównego wątku tego artykułu, to „Świat Thorgala”
jest niewątpliwie albumem dla zaawansowanego w znajomości
wikińsko-gwiezdnego uniwersum czytelnika. Jak częściowo zostało
to już ujęte w poprzednich akapitach, w ciekawy sposób przybliża
on kulisy zawiązania współpracy aktualnego team'u twórców,
zarówno rysowników i scenarzystów, lecz nie tylko. Choć postać
Piotra Rosińskiego przewija się na kartach albumu zaledwie
kilkukrotnie nie ulega dla mnie wątpliwości, że jest to
równoprawny i niezwykle ważny członek zespołu wnoszący równie wiele do projektu co jego ojciec a także nowi rysownicy i scenarzyści (a także niezawodna kolorystka serii, Graza). Publikacja zawiera
też mnóstwo ciekawostek, zarówno w samych wywiadach z twórcami
jak i smaczków graficznych. Bardzo zaciekawił mnie na przykład
opis procesu powstawania okładek do poszczególnych tomów serii pobocznych.
Kilka różnych wariantów proponowanych i uzgadnianych między Giulio de
Vitą czy Romanem Surżenką a Rosińskim - kolejne szkice, wersje próbne,
poprawki. Wszystkie te informacje są unikalne, niedostępne
zazwyczaj dla czytelnika. Przyjemnie jest poznać stronę warsztatową
całego przedsięwzięcia a ten album nam to umożliwia. Bardzo
podoba mi się też zdjęcie Grzegorza w pracowni, z narzędziami
malarskim w ręku i kilkoma tematycznymi obrazami w tle, m.in.
ilustracją z okładki pierwszego tomu serii o Kriss de Valnor a także landszaft z omdlałą Aaricią, unoszoną w powietrzu przez dwa orły. Stwierdzam, że
chętnie udałbym się na wystawę prac autorstwa Grzegorza
Rosińskiego.
Jedna z próbnych plansz stworzonych przez Romana Surżenkę, na potrzeby procesu rekrutacyjnego. |
Podobały
mi się też próbne plansze Romana Surżenki, którymi „kwalifikował
się” do współpracy przy uniwersum Thorgala. Zgadzam się z
komentarzami Rosińskiego dotyczącymi tejże kwestii, w których pan
Grzegorz mówi, że na początku, mimo bardzo dobrej techniki i
stylu, prace Rosjanina różniły się jednak znacząco klimatem od
tego, do czego czytelnik mógł przywyknąć zapoznający się z
przygodami Thorgala. Jednak widać, że Surżenko dobrze odrobił
zadane lekcje i w albumach serii Louve i o młodości Thorgala jego
styl "nabrał pewności” w trafnym odmalowywaniu zarówno postaci
jak i miejsc przynależnych temu uniwersum. Z jednej strony widać,
że rosyjski rysownik obrał świadomie jako bazę styl Rosińskiego
z połowy lat 80. i jego technikę z tego okresu, co zresztą bardzo mi osobiście
odpowiada. Z drugiej jednak nie próbuje on kopiować 1:1 stylu
starego mistrza, pozostając w pewnym stopniu wiernym swoim własnym
dokonaniom co, jak wynika z wywiadów zamieszczonych w
albumie, był sugestią samego Grzegorza Rosińskiego. Podobnie jest
także ze stylem graficznym drugiego z nowych rysowników - Włocha
Giulio de Vity, jednak w tym przypadku widać znacznie bardziej
indywidualność i odmienność w porównaniu z tym jak tworzy
(i tworzył) Grzegorz Rosiński.
Jedna z roboczych wersji okładki do albumu "Czyn godny królowej" autorstwa Giulio de Vity. |
Ciekawą
kwestią, o której nie słyszałem jakoś wcześniej, są też
informacje o spisaniu „thorgalowego kodeksu” czyli zestawu reguł
zarówno scenariuszowych jak i odnośnie samej warstwy graficznej tj.
konstrukcji plansz, kolorystyki itd. Zdecydowanie miało to sens aby
utrzymać spójność fabularną jak i plastyczną uniwersum współtworzonego aktualnie przez kilku nowych w tym temacie twórców. Szkoda
tylko, że w praktyce tak stuprocentowo to nie działa. Zdarzają się
bowiem na przykład pewne błędy na różnych polach. Najbardziej znaczące są w mojej ocenie te z warstwy merytorycznej.
Mam tu na myśli chociażby wpadkę z najnowszego tomu z cyklu o
młodości Thorgala, „Oko Odyna”, gdzie młodzieniec przy
spotkaniu z trzema Nornami wykrzykuje, że jest synem gwiazd... A
przecież Xargos, jego dziadek, zatarł w pamięci chłopca te
wspomnienia (opowieść „Talizman” z albumu „Gwiezdne
dziecko”).
Grafika Grzegorza Rosińskiego nawiązująca do opowiadania "Talizman" (nie jest ona jednak zawarta w omawianym albumie "Świat Thorgala"). |
Wracając
jednak do omawianej publikacji, to ciekawymi elementami są też krótkie
opowieści uzupełniające fabuły znanych już czytelnikowi albumów
– np. scena miłosna z udziałem Kriss de Valnor i Shaigana
Bezlitosnego w wyniku której zostaje poczęty Aniel, chłopiec tak przecież ważny dla późniejszych wydarzeń sagi. Jest także
historia z Kaylą, matką Aaricii i bransoletką z zębów małych
smoków, który to artefakt odgrywa później niebanalną rolę
podczas przygód Louve. Osobiście bardzo spodobała mi się ta
ostatnia opowieść, która, z chronologicznego punktu widzenia,
rozgrywa się tuż przed historią „Góra Odyna” z albumu
„Aaricia”. Po pierwsze scenarzysta, Yann Le Pennetier, nadał
imię matce dziewczynki. Pomimo tego, że została już ona wcześniej
„ochrzczona” przez Amelie Sarn w książce „Dziecko z gwiazd”
(nazwana tam została Borghildą) to imię wymyślone
przez Yanna i jego wersja historii matki Aaricii, jakoś bardziej do
mnie przemawia i przekonuje. Może dlatego, że dzięki tej
dwu-planszowej opowieści Kayla stała się kimś więcej niż tylko
pół-anonimową matką Aaricii, która umarła w tajemniczych
okolicznościach. Yann zrobił z niej bowiem czarownicę (a może raczej czarodziejkę), która posiadała m.in. umiejętność panowania nad
smokami! Swoją drogę ciekawe także, czy pewne zdolności jej
wnuczki, Louve, zostały odziedziczone właśnie po babce, to właśnie zdaje się nam sugerować Yann.
Louve w ujęciu Romana Surżenki. |
W
albumie, w mojej ocenie, mogła się znaleźć jeszcze jedna rzecz,
która by go wzbogaciła i uatrakcyjniła. Zacznijmy od tego, że dwie szare
strony, z których ostatnia to wewnętrzna strona tylnej okładki, zostały bardzo dobrze zagospodarowane na zamieszczenie istniejącego
zestawu okładek wszystkich tomów sagi. To niby takie oczywiste ale kto,
nawet będąc w posiadaniu wszystkich albumów, rozkładał je, żeby
pooglądać całą kolekcję, żeby uświadomić sobie jak dużo już
tak naprawdę tego powstało? Podobnie można było by zaaranżować także dwie pierwsze szare strony, te widoczne tuż po otwarciu
albumu. Mogła by się tam znaleźć słynna już info-grafika ze
strony Le Lombard, przedstawiająca chronologię wydawania kolejnych
tomów serii w przeciągu następnych czterech lat.
Seria matka i serie poboczne. Wszystkie one mają się "spotkać" w 2017r. |
Można
sobie czasem ponarzekać na fabułę niektórych, także tych
nowszych albumów serii, jak na przykład ja, pisząc recenzje tomów „Kah-Aniel” i „Sojusze” dla magazynu KZ pod koniec 2013r.
Pewne rzeczy mogą się podobać bardziej, mniej lub wcale lecz, przy okazji lektury "Świata Thorgala", człowiek uświadamia sobie, że przygody wikinga z gwiazd to jednak nadal jeden z największych i najbardziej rozpoznawalnych
„brandów” komiksowych w Europie. A także i to, że ta sława jest
zasłużona, nie wzięła się znikąd, że była wypracowywana
przez lata. Zarówno przez błyskotliwego Jeana van Hamme, niezmordowanego Grzegorza
Rosińskiego a także zastęp nowych postaci (pośród nich czołową jest niewątpliwie Yves Sente), których drogę do
świata Thorgala opisuje przecież w wywiadach ten album. Publikacja
ta jest taką „wisienką na torcie”, gratką
kolekcjonerską w bardzo przyjemny sposób wzbogacającą całość
serii. Cieszę się, że album ten został u nas wydany. W krajach
frankofońskich ukazywanie się tego typu publikacji dodatkowych,
zawierających wywiady, niepublikowane wcześniej plansze czy w pełni
(lub częściowo) dopracowane grafiki (lub szkice koncepcyjne) nie jest
wcale takim kuriozum i rzadkością. Tamtejszy rynek jest bowiem znacznie większy
i bardziej chłonny. U nas natomiast takie wydawnictwo jest swego rodzaju
ewenementem. Świadczy to tylko jednoznacznie o tym, że albumy ze
świata Thorgala są jednak w Polsce bardzo popularne, że seria ma naprawdę
duże grono odbiorców nad Wisłą z czego zdecydowanie należy się cieszyć i chyba także życzyć zespołowi twórców dalszych owocnych prac nad rozwojem thorgalowego świata.
Tytuł
oryginalny: Thorgal: Aux origines des Mondes
Wydawca oryginalny: Le Lombard
Rok wydania oryginału: 2012
Wydawca oryginalny: Le Lombard
Rok wydania oryginału: 2012
Wyd.
polskie: Egmont 3/2014
Liczba stron: 48
Format: 215x290 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 978-83-237-6190-7
Wydanie: I
Cena z okładki: 39,99 zł
Liczba stron: 48
Format: 215x290 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 978-83-237-6190-7
Wydanie: I
Cena z okładki: 39,99 zł