sobota, 4 stycznia 2014

        "Beyond the Black Rainbow" - wizja szaleństwa wg. Panosa Cosmatosa

      Są takie filmy, które już podczas oglądania albo się kocha albo zaczyna nienawidzić, koło których jednak nie sposób przejść obojętnie. Są to zazwyczaj dzieła w jakiś sposób oryginalne, unikalne pod względem na przykład warstwy fabularnej lub wizualnej, specyficznie wystylizowane. Takim właśnie filmem jest niewątpliwie „Beyond the black rainbow” (Za czarną tęczą) Kandayjczyka grecko-szwedzkiego pochodzenia, Panosa Cosmatosa. Jest to jego debiut w dziedzinie filmu fabularnego, jednak wbrew pozorom twórca ten jest doświadczonym filmowcem. Pochodzi z artystycznej rodziny, jego ojciec George P. Cosmatos był dosyć znanym w Hollywood reżyserem filmowym. Był, między innymi, odpowiedzialny za realizację filmów akcji, jak chociażby „Cobra” czy „Rambo: First Blood, part II”. (obydwa filmy z Sylvestrem Stallone w rolach głównych). Natomiast jego matka, Brigitta Ljungberg-Cosmatos, była rzeźbiarką, specjalizującą się w eksperymentalnych rzeźbach abstrakcyjnych. Sam Panos był natomiast zaangażowany w realizację, między innymi, spotów reklamowych a forma ta, z definicji krótka, musi w sposób dobitny i natychmiastowy „atakować” widza swoją warstwą wizualną i merytoryczną, przykuwać uwagę. I to się zdecydowanie Cosmatowi przydało, doświadczenia z branży reklamowej okazały się niezwykle znaczące przy realizacji „Beyond the Black Rainbow”.

     


      Wbrew pozorom o tym filmie napisano już dosyć sporo (choć sądząc po rozmowach w gronie znajomych u nas nadal jest on raczej mało znany). Jednak na świecie, od swojej premiery w 2010 roku, obraz stał się pewnego rodzaju fenomenem. Mało jest takich produkcji, tajemniczych, mistycznych, w niebanalny sposób budujących nastrój, pozycji kina artystycznego, które ciężko jest dokładnie sklasyfikować. Jeśli bowiem chodzi o gatunek, to dzieło Cosmatosa balansuje gdzieś pomiędzy Science Fiction, horrorem, thrillerem, zahaczając jednocześnie dobitnie o tematykę ruchu New Age, działającego aktywnie w latach 60-tych XX wieku.


dr Mercurio Arboria - początki działalności Instytutu.


    O czym więc właściwie opowiada ten obraz? Otóż główne wydarzenia w nim przedstawione osadzone są w roku 1983. Wszystko jest pięknie stylizowane na tamte czasy. Całość wydarzeń przedstawionych w filmie, ma jednak swoje źródło około 20 lat wcześniej, kiedy to tajemniczy doktor, Mercurio Arboria, powołuje do życia nowatorski instytut badawczy. Kierunek badań tam prowadzonych był powiązany ze wspomnianym już ruchem New age. Eksperymenty miały na celu, w założeniu, być czymś, co połączy cele światów nauki i spirytystycznego. Miały pozwolić, dzięki nauce, na przejścia ludzkości do nowej ery „wiecznej szczęśliwości”. Ta transcendencja miała by nastąpić poprzez uwolnienie mocy parapsychicznych, tkwiących w człowieku, mających mu dać władzę nad wszystkim co go otacza, a w rezultacie umożliwić kształtowanie rzeczywistości na jego własny użytek i w końcu nieograniczone niczym szczęście. Eksperymenty były prowadzone przez wiele lat i w czasach, w których rozgrywa się fabuła opowieści, instytutem kieruje już niejaki Dr Barry Nyle.



dr Barry Nyle


      W tą rolę wspaniale wręcz wcielił się Michael Rogers, którego niektórzy z was mogą kojarzyć z takich filmów grozy jak „Children of Corn: Revelation”, „Hellriser: Hellseeker” czy serialu „Continuum”. Wracając jednak do „Czarnej tęczy”, to Dr Nyle jest byłym protegowanym Arborii, kontynuującym, z zapałem, prace byłego pryncypała. Na zewnątrz wyglądający na czarującego, i do tego przystojnego, naukowiec, jest jednak w istocie dobrze kamuflującym się psychopatą, trzymającym w zamknięciu w murach instytutu młodą dziewczynę, Elenę (w tej roli młoda i mało u nas znana aktorka, Eva Allen), posiadającą pewne zdolności psychiczne i przez to będącą obiektem badawczym Nyle'a. Aby utrzymywać tajemnicze moce dziewczyny pod kontrolą, Nyle używa dziwnego urządzenia, wyglądającego jak pulsująca świetlna piramida, które tłumi parapsychiczne moce Eleny, utrzymując ją pod kontrolą, przy okazji otumaniając ją także i sprawiając ból.


Elena

      Psychotyczny naukowiec rozpaczliwie próbuje zrozumieć na czym polega fenomen zdolności dziewczyny? Codzienne sesje z użyciem pulsującego „pryzmatu” który ma zmusić Elenę do współpracy, zamieniają się niezmiennie w przesłuchania, przechodzące w tortury, co coraz bardziej frustruje doktora Nyle'a, ponieważ mimo podejmowania drastycznych środków, jego badania nad tajemnicą Eleny właściwie nie posuwają się naprzód... Jak sam mówi w pewnym momencie rozmowy ze swoją ofiarą: "nadal nie wiem kim, lub czym jesteś". Jedyną rzeczą którą Barry'emu udaje się wydobyć z dziewczyny podczas tych sadystycznych „sesji terapeutycznych”, są jej telepatyczne przekazy, w których Elena niezmiennie wysyła mu tą samą informację, że chce się zobaczyć ze swoim ojcem...


Kolejna sesja "terapeutyczna"


      Kiedy zapada noc, Elena jest zamykana w małym zupełnie białym pokoju, mając za towarzysza jedynie włączone niewielkie odbiorniki telewizyjne, wbudowane w ścianę jej skromnie urządzonego więzienia. Coraz bardziej sfrustrowany Barry, wraca wtedy do domu do swojej cichej, usłużnej żony, Rosemarry, która medytuje po lekturze kolejnego fragmentu książki doktora Arborii - "Be yourself" (Bądź sobą). Nyle popada w otępienie, myśląc tylko o tajemnicy Eleny i połykając ogromne ilości medykamentów, które jako tako stabilizują jego kondycję psychiczną. Jest w filmie taka scena, w której główny bohater, z ponurą miną i błędnym wzrokiem, połyka kolejne pastylki a chwilę później jego twarz zmienia się i staje się beztroska i wesoła, co jeszcze bardziej potęguje obraz psychozy tego człowieka i pozornego tylko kontrolowania tejże, z pomocą chemii.


Margot, tuż przed zapoznaniem się z szokującą treścią dokumentów dotyczących Projektu


      W pewnym momencie Nyle zauważa, za pomocą obrazu z monitorów kontrolnych, że w niewiadomy sposób Elena wchodzi w posiadanie zdjęcia swojej matki... Instruuje więc pielęgniarkę dziewczyny, Margot, aby spróbowała wypytać dziewczynę o ten przedmiot, zanosząc jej poranny posiłek. Margot nieumiejętnie próbuje wydobyć od Eleny, jak weszła w posiadanie zdjęcia, nader sztucznie udając serdeczność. W końcu odbiera pacjentce zdjęcie siłą i demonstracyjnie zgniata je w dłoni. Na to jednak wzburzona Elena reaguje gwałtownym wybuchem swoich mocy psychicznych i ostatecznie zabiciem pielęgniarki, która umiera z przysmażonym mózgiem, obficie krwawiąc. Doktor Barry Nyle patrzy jednak jedynie jak zahipnotyzowany na te gwałtowne wypadki, za pośrednictwem ekranów telewizyjnych, bez odrobiny empatii, ale za to z fascynacją, obserwując demonstrację potęgi umysłu dziewczyny...



Kolejna część tego artykułu, jak to ujęli developerzy z CD Project, w trailerze, do będącej w produkcji gry „Cyberpunk 2077” - „Coming: when it's ready” .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz